Gdyby żył, skończyłby 39 lat. Ceniony przez ludzi za odwagę w mówieniu, szczerość i autentyzm.Mało teraz takich ludzi jak On. Ksiądz Jan Kaczkowski. Nie chodził na religię..a gdy zyskał pewność że ma powołanie odrzucili Go Jezuci. Jego bardzo duże problemy ze wzrokiem prawie uniemożliwiły mu święcenia. Udało się jednak! Znany ksiądz, jako onkocelebryta wydał wspaniałe książki, które dziś mogę zaprezentować czytelnikom mojego bloga. Poruszające do dna serca, realne życiowe opowieści o jego relacji z Bogiem, kazania dla wiernych, spotkania podczas Drogi Krzyżowej..Niezwykłe słowa jakich nie usłyszymy w żadnym innym kościele. Drugiego takiego księdza nie ma. On nie zmusza do wiary, do Boga, do modlitwy...To każdy z Nas musi poczuć sam...Cenię tego człowieka za to jakim był i jakim pozostanie an zawsze w naszych sercach.
GRUNT POD NOGAMI to książka, zbiór wspaniałych przemówień do wiernych. Jedynych w swoim rodzaju... z charakterystycznym dowcipem ks.Jana. Szkoda że księża nie głoszą takich kazań jak ksiądz Jan..Jedyne i niepowtarzalne, poruszają delikatnością, prawdą i umiłowaniem drugiego człowieka
ŻYCIE NA PEŁNEJ PETARDZIE to niezwykle humorystyczna, opowieść o człowieku, który pokonał własny strach...Świadectwo człowieka, który wie,że zostało mu niewiele czasu...
Książka, którą zmusza Nas do refleksji nad Naszym życiem, nad tym co tak na prawdę jest w nim ważne. Polecam szczególnie osobom, które pogubiły się pomiędzy ,,uciechami" życia i nie zdają sobie sprawy ile warte jest życie i zdrowie człowieka.
Wierzcie mi, że będąc zdrowym, świat wydaje się inny. Pełen wad, pełen przeciwności, kłód rzucanych pod nogi...Tak na prawdę doceni to życie stając na krawędzi. Bojąc się o swój byt, o swoje jutro...Wiem coś o tym...Niedługo minie rok, odkąd żyję ponownie...Dostałam szansę na to, by coś jeszcze zrobić na tym świecie. Polecam lekturę obu książek. Poruszają w sposób delikatny, może inny dla każdego człowieka, ale niosą jedno a to same przesłanie, KOCHAJMY ŻYCIE!
Podzielę się z Wami cytatem z książki, który trafił i kupił mnie w całości:
>>A teraz powiem trochę o polędwicy.Może nie wyglądam, ale jestem smakoszem. W rozmaitych smakach możemy czuć Pana Boga. Kawałek porządnej polędwicy wołowej, ucięty zgodnie z włóknami,wrzucamy na bardzo rozgrzana patelnię, do tego sos serowy rocquet albo pieprzowy, jak ktoś woli. to może też masło czosnkowe. Ta polędwica powinna być taka medium red, czyli półkrwistą w kierunku krwista. Powiecie: ohyda. nic podobnego. To jest pyszne! Kroimy kawałeczek, łączymy z sosikiem, bierzemy do ust, mamy do tego czerwone, wytrawne wino, takie Rioja. Nie pijemy go oczywiście duszkiem, ale pomalutku. Wtedy czujemy ambrozję. Ja mam wtedy odloty mistyczne. Jestem przekonany,że Pan Bóg istnieje, koro dał Nam takie możliwości patrzenia na przyrodę, poznawania smaków i doświadczania piękna. Cieszmy się dzisiejszym dniem. AMEN"