środa, 23 września 2015

A MOŻNA BYŁO TEGO UNIKNĄĆ....

Długo zastanawiałam się czy napisać tego posta. Wiem....Troszkę może ponudzę, ale wytrwajcie do końca. To tylko chwila, tyle zajmie przeczytanie tego co mam Wam dziś do powiedzenia. Chcę Was ostrzec, aby nikt już więcej nie musiał przejśc tego, co przeszłam ja. Ten strach..te łzy...tego wszystkiego możnaby uniknąć. Ale po kolei...
Jak każda matka troszcząca się o swoje dzieci, o rodzinę dbam o siebie, o swoje zdrowie...po to żeby w 100% być z Nimi, cieszyć się każdym dniem, wspierać, pomagać realizować cele, cieszyć się z kolejnych osiagnięc i sukcesów. Kiedy więc na kolejnej wizycie u mojego lekarza, ten  zaproponował mi tabletki na uregulowanie hormonów, co spowoduje polepszenie mojego zdrowia , samopoczucia ...nie zawachałam się. Przecież będzie tylko lepiej....Po ok 2 tygodniach  zaczęłam podupadać na zdrowiu. Najpierw rwa biodrowa( po raz pierwszy w  życiu) , następnie za jakiś czas silna alergia- trudności z oddychaniem, męczenie się przy najmniejszych wysiłkach- z czasem nawet rozmowa  zaczęła sprawiać mi trudności.. Potem doszły silne bóle okolicy żebrowej, szczególnie przy oddychaniu, w pozcji leżącej. W końcu bardzo bolesna rwa barkowa na którą nawet zastrzyki podawane co któryś dzień na pogotowiu nie pomagały.Chodziłam od lekarza do lekarza,wekendowe wieczory spędzałam na SOR aby dali mi coś przeciwbólowego...Portfel malał, lekarze wynajdywali coraz to nowe schorzenia, dopisywali kolejne leki.A ja się wcale nie czułam lepiej. Faszerowałam się tymi wszystkimi tabletkami, dostalam nawet zastrzyk sterydowy dzieki któremu ok miesiąca miało nie być duszności,a  które coraz bardziej mi przeszkadzały. Którejś niedzieli po kolejnym zastrzyku na pogotowiu- tym razem Pyralgina z Papaweryną poczułam się lepiej. Przespałam nawet całą noc. Rano wstałam wyspana- pierwszy raz od jakiegoś już czasu- bo ból nie dawał mi nigdy spokojnie wypocząc  do rana. Zjadłam śniadanie, ubralam sie , wyszłam po świeże bułeczki dzieciakom do szkoły. Był fajny, dość ciepły jeszcze ranek. Zachłysnęłam się tym świeżym powietrzem. Tak, zachłysnęłam się w dosłownym tego słowa znaczeniu ...Zaczęło brakować mi tchu, momentalnie zasłabłam, oblałam się zimnym potem a silny ból w klatce piersiowej aż posadził mnie na chodniku przed blokiem. Było jeszcze wcześnie nikogo nie było w pobliżu pomału udało mi się wrócić do domu. Obudziłam synów.Sama się położyłam z nadzieją że minie...że przejdzie....że zaraz zrobię im śniadanie i pójdą do szkoły. Nie mijało,a ja czułam się coraz słabiej. Trafiłam na SOR . Od razu zrobiono mi ekg- wyszło idealne. Pobrano mi krew, podłączona kroplówkę. Po jakiejś godzinie okazało się że mam podwyższony wskaźnik sercowy który wskazuje na zawał serca, ekg jednak niczego złego nie wskazywało. Po 2 godzinach ponownie pobrano krew na badanie, wynik był wyższy niż ten poprzedni. Znów wykonano ekg- wszystko w normie.Lekarz zapytał mnie czy wyrażam zgodę na hospitalizację, ponieważ coś się złego dzieje ale tutaj nie są w stanie mi już pomóc. Zgodziłam się, tym bardziej że czułam że czuję się coraqz gorzej. Ileża można cierpieć? Tym bardziej że to już trwało ponad 2 tyg. 
Przewieziono mnie na oddział, wykonano rtg klatki pierwsiowej,następnie echo serca. Tu już doktor nie miał wątpliwości. Przeciążona prawa komora serca, ZATOR PŁUCA.  Zbladłam, mimo że i tak byłam słaba i blada. Momentalnie zostałam przewieziona na badanie TK tętnic płucnych, które tylko potwierdziło diagnozę. Badanie krwi na D-dimery potwierdziło fakt że moja krew była baaaaardzo gęsta. Powstał skrzep, który popłynął  zatykając dojście do płuc.Boże!!! Ale jak to, dlaczego ? skąd? Wiedziałam że to poważna choroba ale nie mogłam zrozumieć skąd ona u mnie? Jestem młoda, nie palę, nie jestem otyła, nie mam żylaków, nie jestem obciążona genetycznie...2 tygodnie na oddziale, całodobowa pompa z heparyną, kroplówki...Bezsenne noce, strach co przyniesie jutro. Szczególnie cięzko było jak na mojej ,,R" zmarły osoby.Jeszcze większy strach, obawa czy się obudzę jutro rano. ...Jak dobrze że miałam łózko przy oknie przynajmniej leżąc mogłam patrzeć przez większą część nocy co się tam dzieje- a tak na prawdę wszystko stało w miejscu, miasto spało- to tylko  w mojej głowie było wszystko.Dobrze że skrzep nie powędrowal do głowy i nie spowodował udaru, który też grozi w takiej sytuacji. Wtedy by pewnie nie było tego posta, ani żadneg kolejnego :(
Tabletki hormonalne.....to one były sprawcą tego całego zamieszania. (Te same które dostałam, aby uregolować hormony, aby czuc się lepiej).Ja wiem. Na ulotce o tym pisze. Jest też wspomniane o robieniu kontrolnych badań. Ja nie dostałam żadnego skierowania. Nie przebadano mnie ani przed stosowaniem leku, ani w trakcie. Są limity na badania, szuka się oszczędności...Ja to wiem, ja to rozumiem. Ale dlaczego lekarz które przyjmuje na dzień ok 90 pacjentek nie powiedział mi zebym sama zrobiła sobie te badania. Nie poszkodowałabym sobie tych kilku zł ....Ta oszczędnośc ok 10 zł przychodni wyszła na dobre. Pewnie mało kto dostaje takie skierowania więc rzeczywiście jakieś tam pieniądze zostają.Ja mało nie przypłaciłam tego życiem. A moja rodzina, moje dzieci? Ich łzy? Ich obawy? Więcej są warte niż te marne 10 zł. A ja? ...Moje leczenie teraz kosztuje kilkaset zł na miesiąc. Póki co bedzie trwało 3 miesiące, podczas których mam odpoczywać, nie przeciążać się, tym bardziej że w opłucnej została mi jeszcze woda która daje o sobie znać szczególnie jak pochodzę. Kaszel...ból....Dlaczego to ja mam płacić za czyjeś oszczędności? Kochani, nie pozwólcie aby przez winę lekarzy ważył się los Wasz czy waszych bliskich. Upominajcie się o to co Nam się należy, bo to jest w ich zas.....ym obowiązku,żeby lecząc monitorować jak to leczenie wygląda.To się Nam należy. Każdy lek na jedno pomaga na drugie szkodzi. Czytajcie etykiety, upominajcie sie o badanie które są na nich wspominane jako konieczne do monitorowania leczenia. Robicie to dla siebie i swoich bliskich. Pamiętajcie o tym każdego dnia. 









PODSUMOWANIE:czyli moje przemyślenia
Kiedy się jest jeszcze stosunkowo młodym , szczególnie jak sie ma te dwadzieścia- czy trzydzieści- pare lat człowiek myśli, że mając pracę, pieniądze, dom czyli te wszystkie dobra materialne oraz szczęśliwą rodzinę ma się wszystko. Zapominamy czasem w tym pędzie, w tym biegu, o sobie,o zdrowiu. Dopiero w takich chwilach kiedy grunt się wali pod nogami, kiedy ta niepewność jutra daje się we znaki... kiedy wiesz, że za moment to wszystko co było, co dokonałeś może być tylko wspomnieniem dla bliskich... dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę, że jednak to zdrowie jest tym czego powinnismy pragnąć najbardziej. Dbajmy o siebie, o swoich bliskich. Życie jest za piękne żeby tak szybko się z nim rozstawać - jeszcze nie teraz!. Spojrzałam inaczej na siebie, na najbliższych, na przyjaciół, codziennnych znajomych. Jak się miło rozczarowałam tymi którzy do tej pory pozostawali gdzieś w cieniu a  teraz byli obok mnie. Oczywiście nie obyło się bez tych mniej przyjemnych rozczarowań. Takich prawdziwych znajomych z którymi codzienne relacje ma się takie dobre.Przyjaciół poznajemy w biedzie. To prawda. Napić się piwa można  z każdym do tego nie potrzeba przyjaźni, przyjaciel to coś więcej.Przyjaciel pamięta także w mniej przyjemnych momentach życia. Tym moim prawdziwym oraz rodzinie Dziękuję ! <3

68 komentarzy:

  1. Majeczko bardzo pouczający post , życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia :) moją przygodę z hormonami opiszę ci na priv .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając Twój post aż mi się łzy zakręciły w oczach , to prawda prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie , tak się właśnie zastanawiałam że nie widać Cię na blogu .
      Jeszcze raz wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny :)

      Usuń
    2. To szczera prawda z przyjaciółmi

      Usuń
    3. Asiu, dziękuję Ci serdecznie za miłe słowa :)

      Usuń
  2. Kochana zdrowiej nam tu szybko a tego lekarza, przez którego doszło do takiej sytuacji, trzeba postawić do pionu !!!
    Trzymaj się i dużo dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i spotykania na swej drodze dobrych ludzi.Dobrze,że w tym szalonym pędzie ktoś napisze taką historię z życia w ramach przestrogi.Warto chociażby raz w roku robić morfologię (i ja to zrobię) ,cytologię (to robię co roku) i ogólnie wsłuchać się w swój organizm i zwolnić (z tym jest najtrudniej).Pozdrawiam Cię serdecznie
    Ewa Skórzak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, to prawda, zdrowie jest najważniejsze. Pamiętajmy o tym, warto czasem zwolnić na parę minut, póść zrobić badania, niż potem przeżywać koszmarne wizyty w szpitalu

      Usuń
  4. Szybkiego powrotu do zdrowia. Wiem doskonale o czym mówisz, moja teściowa miała to samo swojego czasu. Współczuję Ci dramatu, który przeżyłaś. Jak będziesz potrzebowała wsparcia to pisz śmiało :) Przyjadę Ci ugotować obiad i posprzątać kuchnię, bo wiem doskonale jak się czujesz. Podziwiam, że masz siłę teraz prowadzić nadal bloga i gotować swoje pyszności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, dziękuję za te wszystkie miłe słowa. Bloga nie prowadzę. Pojawił się drugi wpis po szpitalu. Mąż namawia mnie żebym siadała i pisała. Nie zawsze są siły i chęci... ale mam nadzieję że pomału i będzie lepiej

      Usuń
  5. Przeczytałam twój post i aż stanęło mi wszystko w gardle.Jakieś pół roku temu lekarz przepisał mi tabletki hormonalne na uregulowanie,przepisał od razy dwa opakowania,które miałam brac nieprzerwanie przez dwa tyg.obojętnie co by się działo.Od razu poszłam do apteki ale było tylko jedno opakowanie,wzięłam,po drugie miałam przyjść na następny dzień.Kiedy wróciłam do domu i przeczytałam jakie są skutki uboczne zdecydowałam że nie będę ich brać,drugiego opakowania nie wykupiłam.Po prostu się wystraszyłam,straciłam też zaufanie do mojego lekarza i więcej do niego nie poszłam.Dziś widzę ,że była to słuszna decyzja,Życzę co szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolo, nie każdy reaguje na nie tak samo. Niektórzy biorą hormony latami i jest wszystko dobrze. Hormony tak jak i niektóre innne leki zagęszczaja krew, to wniej powstają skrzepy które płyną sobie i albo powodują zator albo udar mózgu. Ja dzięki Bogu miałam zator z którego wyszłam, po udarze może nie byłoby już tak miło

      Usuń
  6. To jest przykre z tymi badaniami.. no na nic ich nie stać :/ a hormonów to nagminnie nie chcą badać, a to tak ważne jest :(

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest przykre z tymi badaniami.. no na nic ich nie stać :/ a hormonów to nagminnie nie chcą badać, a to tak ważne jest :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Łzy w oczach, niedowierzanie... Pisałaś kilka dni temu, że byłaś w szpitalu, że już jest lepiej, ale nawet przez myśl mnie nie przeszło, że to taka poważna sprawa!
    Teraz już będzie tylko lepiej, musi być!! Marto, ściskam Cię mocno i życzę wyzdrowienia!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo myślałam czy to opisać, czy dodać ten post, ale jeśli choć jedna osoba po przeczytaniu się zastanowi biorąc JAKIEKOLWIEK leki i jesli wymagaja badan bedzie rządać ich od lekarza, to będe zadowolona. Taki jest cel tego posta

      Usuń
  9. Przeczytałam twój post i po prostu jestem w szoku jak nasza służba zdrowia nas traktuje. Sama też brałam kiedyś, kiedyś tabletki hormonalne i też nie dostałam żadnych badań tylko wykupić hormony i brać, dopiero jak zaczęłam tyć odstawiłam to świństwo. Życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam powyżej, nie każdy organizm tak samo reaguje na hormony. Niektórzy biorą latami i jest ok. Ja mimo trudności jakoś wyszłam, mi się udało, w czas i w porę otrzymałam pomoc, choć lekarze mówili że i tak późno ,ale sa dziewczyny którym niestety nie udaje sie tego przezwycieżyć

      Usuń
  10. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!!!Wiele wycierpiałaś jak i twoja rodzina przez głupotę lekarza Lekarze lekceważą nas i nasze zdrowie,po co wykonywać badania jakby zajmowało wiele czasu wypisanie skierowania na badania lub niech informują że trzeba samemu odpłatnie zrobić dla własnego spokojnego sumienia.
    Teraz dziękuję Bogu że ze mną się łaskawie obeszło bo również zażywałam tabl.horm.na uregul.miesiączki brałam je do pewnego czasu ponieważ bardzo źle się po nich czułam osłabienie,wypadanie włosów poty mnie zalewały bardzo bałam się zostawać sama w domu miałam kilku miesieczną córeczkę mąż w pracy i ta myśl a jak zesłabne kto mi pomoże?A jak wezmę ją na ręce i upadnę i zrobię jej krzywdę(pamiętam ten strach) na początku myślałam że to przemeczenie po porodzie cc i te noce zarwane,ale jednak ma się ten instynkt poszłam do lekarza rodzinnego powiedziałam,że zazywam tabl.horm.pierwsze jej słowa odstaw tabl.horm.i tak zrobiłam kobiety dosłownie po dwóch dniach ja odżyłam moje samopoczucie się poprawiło oczy otworzyły się na świat i postanowiłam STOP z tabl.horm.nie będę się truła.Dlatego podpisuję się dwoma rękami i nogami pod autorką tego postu.Jesli zdecydujecie się na tabl.horm.trzeba od lekarzą wymusić skierowanie lub zrobiś samej aby się nie bać że może nas spotkac podobna historia której nikomu nie życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz. Jak widzę jest nas więcej z podobnymi sytuacjami. ciesze sie tylko że nie musieliście przechodzić tego co ja

      Usuń
  11. Trzymaj się Martuś , zdrówka życzę, będzie dobrze...Jak to czytałam , dostałam gęsiej skórki..U mnie była tzn jest podobna sytuacja.Mojej młodszej córce zachciało się soczewek zamiast okularów..jak była na studiach poszła do lekarza [ w większym mieście] ,dobrano jej soczewki i nosiła je jakiś czas -oczywiście zdejmowała je itd...a po jakimś czasie coś zaczęło się dziać jej z oczami..poszła do lekarza -tego samego, a pani doktor powiedziała , że to samo przejdzie i żeby się tym nie przejmować..córka przyjechała do domu i poszła do lekarza okulisty [w małej miejscowości] , oczywiście prywatnie , bo kolejki są , że ho ho...i doznała szoku..leczenie trwa już kilka miesięcy i jeszcze nie wiadomo kiedy się zakończy...no i co miesiąc wydatek na wizytę u okulisty i krople do oczu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bożenko za miłe słowa. Z lekarzami trzeba uważac. Powiem Ci szczerze ze boję sie teraz każdej wizyty, nie wiem co mi powiedzą, może wypiszą jakieś leki. Boję się i bede unikac jak tylko bede mogła

      Usuń
  12. Szybkiego powrotu do zdrowia!
    Dużo ciężkich przeżyć miałaś ostatnio :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Są takie sytuacje że człowiek naprawdę musi wziąć te hormony , ja brałam różne też się po nich żle czułam , wysiadał mi żołądek , w końcu zmieniłam lekarza i przepisał mi plastry Evra co tydzień nakleja się jeden na rękę , brałam je kilka miesięcy i wszystko się uregulowało , no i przestał mnie boleć żołądek .Tak jak pisze Ania dzisiaj idzie się do lekarza to oni od razu proponują hormony , i nie interesuje ich że się żle czujesz , brać i koniec .Teraz mam córkę jak większość nastolatek ma niekończące się miesiączki , wiedziałam że jak z nią pójdę do lekarza to na pewno da je hormony dlatego poczytałam w necie jakie powinno się zrobić badania przed wzięciem leków i jej zrobiłam prywatnie .Lekarka w sumie była zadowolona że nie musi mi wypisywać skierowania na wyniki .Brak słów co się dzieje .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda co piszesz. Tylko widzisz, czasem warto wydać te kilka groszy prywatnie i wiedzieć że jest ok. Nie można bagatelizować takich spraw

      Usuń
  14. Zdrówka życzę , a o stosunku lekarza do pacjenta to nie jedna książkę można by napisać, ja ostatnio w rejestracji taki "żart" usłyszałam. " proszę następnym razem przyjść za miesiąc bo nfz daje 1.80 na pacjenta miesięcznie" a co to kogo, przecież składki płacimy. Masakra. Ale pomimo wszystko zdrówka i sił Ci życzę, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję,a o lekarzach to szkoda gadać...to nie o pacjentach, to onich trzebaby kawały opowiadać

      Usuń
  15. To straszne co Ci się przydarzyło :/ I to przez głupie tabletki... masakra. A lekarz faktycznie powinien poinformować pacjentów lub zlecić dodatkowe badania jeśli coś przepisuje. Szkoda, że na niego trafiłaś :/ Dużo zdrowia życzę i wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem właśnie na kogos musi trafić ;( Tym razem padło na mnie, jakoś wyszłam z tego z życiem, szkoda żeby ktoś nie miał tyle szczęścia co ja

      Usuń
    2. Ale gdzie by mi przyszło do głowy, że po czymś co mi przepisuje lekarz mogę umrzeć :/ To jest najgorsze... Przez takie sytuacje mam coraz mniej zaufania do lekarzy

      Usuń
  16. Przeczytaj ustawę Prawa Pacjenta. http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20090520417. Napisz do Rzecznika Praw Pacjenta jeśli chcesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspólczuję Co bardzo takich doświadczeń.. to duża przestroga dla wielu kobiet. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia kochana!

    OdpowiedzUsuń
  18. To bardzo przykre co Cię spotkało,szczerze współczuję.Życzę,by udało Ci się szybko wrócić do formy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już nie wspólczuć, teraz się cieszyć że w domu jestem, że w miarę jest lepiej niż przed :)

      Usuń
  19. Szczerze to nie zdziwiłaś nas tą sytuacją. My same musimy brać przez rok pewne tabletki, które źle stosowane mogą siać spustoszenie w organizmie. Jednak na szczęście jesteśmy pod opieką bardzo dobrego lekarza, który zleca nam badania kontrolne krwi co miesiąc, przepisuje także wszystkie dodatkowe maści i kremy, które pomagają szczególnie naszej skórze przetrwać w miarę bezboleśnie ten czas. Nawet zaprzestałyśmy wszelkiej zwiększonej aktywności ruchowej, szczególnie biegania nad czym najbardziej ubolewamy ale tak trzeba. Co najbardziej szokujące to to, że wielu ludzi biorących takie same leki jak my, dostając je od lekarza nie ma w ogóle żadnych badań robionych, dawki leku są zmieniane na podstawie "boli coś pana/panią, czy nie?". Znajomy naszej siostry brał tak dużą dawkę, że skończył brać je już po pół roku (gdzie powinny być rozłożone minimum na rok) do tego regularnie chodził na siłownie, bo nikt mu nie powiedział, że nie może. Teraz cierpi na ogromne bóle stawów, ma problemy z wątrobą i nerkami... Jest to smutne ale prawdziwe :/

    Cieszymy się, że najgorsze już za Tobą i teraz przynajmniej wiesz co było tego przyczyną, bo żyć z dnia na dzień bez tej wiedzy sprawia, że człowiek ma bardzo dziwne i najgorsze scenariusze. Trzymaj się ciepło, wracaj do zdrowia i ciesz się rodziną, bo masz wspaniałą :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, wiele prawdy, samej prawdy w Waszych słowach. Czasem poprostu taki los, takie przeznaczenie, trafić na tego nie innnego lekarza. Ciesze sie ze jakoś pomału jest lepiej, mam nadzieje ze każdy nowy dzien będzie przynosił tylko dobre wiadomości

      Usuń
  20. Wracaj do zdrowia Majeczko! dzięki takim tekstom człowiek zmieni myślenie. Będzie dobrze ! wierzę w to!ZDROWIA!

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytałam całość, dużo prawdy napisałaś. Życzę ci zdrówka i wierzę, że będzie już tylko coraz lepiej czego ci oczywiście życzę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mądry post! Współczuję i dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post mądry, życiowy, prawdziwy...dla wielu jednak trzeba przeżyć żeby zrozumieć :( Ale do wielu na pewno dotrze

      Usuń
  23. Ja tez zdrowia najbardziej życzę bo to najcenniejsze.... A hormony sądzę że większość z nas mogłaby coś na ten temat powiedzieć :-( wierzę że trafisz na mądrych lekarzy którzy pomogą Ci wyjść na prostą. Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowia się nie kupi, największe pieniądze tu nic nie dadzą, a jak się powołanie otrzyma na inną drogę to wtedy się nie wykupi już w żaden sposób. Bądźmy tego świadomi

      Usuń
  24. Martuś, zdrówka dla Ciebie! Gdy to czytałam do końca miałam nadzieję, że zaraz przeczytam "i wtedy się obudziłam..." :( Strasznie mi przykro, że Cię to spotkało i mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Tak to już jest, że człowiek nie raz przejmuje się pracą czy innymi przyziemnymi problemami a to jednak życie i zdrowie są najważniejsze! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu miałaś rację: i wtedy się obudziłam, dzięki Bogu . Bo mogło się skończyc inaczej

      Usuń
  25. Bardzo Ci współczuję. Całe szczęście, że wszystko "jakoś" się skończyło. Strach pomyśleć co by mogło się jeszcze wydarzyć, gdyby nie ten szpital.
    Najważniejsze to trafić na odpowiedniego lekarza. Może trochę poprzynudzam, ale napiszę coż z życia. Kilka lat temu mójj lekarz przed przepisaniem mi leków na regulację hormonów najpierw zlecił (odpłatne) badanie ich poziomu u mnie. Okazało się, że wcale nie ma takiej potrzeby. Minęło wiele lat a ja nie biorąc żadnych "wspomagaczy" hormonalnych czuję się doskonale.
    Teraz z kolei inna pani doktor zleciła zrobienie badania na poziom vit d (odpłatnie 40 - 80 zł) i okazało się że mam duży niedobór. A jej niedobór ma ogromny wpływ na nasze zdrowie. W moim otoczeniu nie znalazła się ani jedna osoba (młodzi i starsi), która ma dobry poziom vit d. Dopiero teraz biorę odpowiednie leki i ten poziom się wyrównał.
    Badania na poziom czegoś tam.... w organizmie nie są refundowane, a lekarze nie mogą kazać pacjentom robić tych badań. Dlatego potem cierpimy z powodu źle postawionej diagnozy.
    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Mocno Cię ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Krysiu, mimo że się to ubezpieczenie płaci, dba się o siebie to wielokrotnie trzeba tez miec te czujnośc i zapas gotówki żeby jakies te badania porobić porywatnie jesli czujemy ze potrzeba nam głebszej diagnostyki a lekarz nie chce nam tego wypisać

      Usuń
  26. Kochana życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia. Czytając twój post aż łzy mi się kręciły i ogarniało mnie przerażenie. Ile musiałaść przejść a nasza służba zdrowia...cóż szkoda gadać. Ja biorę hormony od 6 lat ale badania mam robione raz w roku, po prostu wymuszam to na lekarzach, płacę składki więc mi się należy. Dużo zdrówka i uśmiechu. Pozdrawiam cię i ściskam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenko dziękuję. Widzisz...Tobie sie udało, inny organizm, ja brałam tylko 1,5 miesiąca

      Usuń
  27. Martuś, szczerze się popłakałam, czytając o tym co Ci się przydarzyło. Jeszcze raz dużo, dużo zdrówka. Cieszę się, że napisałaś ten post, może będzie on przestrogą dla innych. Trzymaj się ciepło:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Ech :(((((((((
    Kochana zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  29. Dużo zdrowia Ci życzę! I spokoju, traumatyczne doświadczenie, które, mam nadzieję, już niedługo będzie tylko wspomnieniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję, narazie to jest zbyt trudne żeby o tym zapomnieć

      Usuń
  30. Bardzo mi przykro, że musiałaś przejść przez coś takiego, życzę Ci dużo, dużo zdrowia!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Marta bardzo Ci współczuję, mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję że sie będzie z dnia na dzień poprawiało

      Usuń