,,Może dlatego na świecie przynajmniej raz do roku musi być wiosna ,żeby ludzie dawali radę przechodzić obronną ręką przez liczne życiowe kryzysy. By mogli się naocznie przekonać , że z suchych gałęzi znów mogą wyrosnąć zielone liście, a z kłopotów spokój i szczęście "
Wiosna to najpiękniejsza pora roku. Cała przyroda budzi się do życia. Nawet My sami z euforią reagujemy na pierwsze promienie słońca i możliwość podziwiania piękna zmieniającego się świata. W Willi pod Kasztanem wiosna ,,bucha" całą parą. Ożywa ogród ,a także wiele uczuć w sercach jej domowników. Miłość przybiera wiele postaci. Czasem obdarzamy tym uczuciem osoby niepożądane. Przekonał się o tym Bartek, który nie potrafi poradzić sobie z zauroczeniem w Biance- żonie brata. Odtrąconej Ani darzącej tym uczuciem właśnie Bartka ciężko jest być tym produktem zastępczym,a babcia Kalina długo nie może uwierzyć, że w jej wieku, też może się miłość ,,przytrafić" .Miłość ma różne oblicza, nie zawsze jest szczęśliwa i odwzajemniona. Te różne twarze miłości możemy odnaleźć w twórczości Krysi Mirek.Wiosna w jej powieści, to nie tylko perypetie miłosne głównych bohaterów. Nie zbudujemy bowiem szczęścia na niepozamykanych sprawach z przeszłości, która powraca i w tej części sagi, nadając powieści fajnego smaczku. Jak to bywa w życiu zawsze może pojawić się ktoś kto mąci, miesza, zakłóca szczęście. Rozsądek i dobre serce babci Kaliny na wszystko ma jednak rozwiązanie. Rozum dojrzałej kobiety pomaga przezwyciężyć przeciwności losu, pozwala mądrze podejmować decyzje , które mają wpływ na dalsze życie. ,,Na strunach światła " to powieść o przyjaźni,miłości, a także o sile przebaczenia, które przychodzi nie raz bardzo trudno, ale czasem jest konieczne to oczyszczenia atmosfery rodzinnej i budowania dalszych zdrowych relacji.Pozamykane sprawy sprzed lat to najlepszy fundament pod przyszłe życie.
W każdej części tej powieści urzeka mnie kuchnia Kaliny- miejsce spotkań domowników i sąsiadów. Miejsce magiczne, pachnące drożdżowym ciastem i domowym obiadem. Miejsce, gdzie każdy czuje się dobrze, jak u siebie. To wielkie szczęście Antka i Bianki , że mimo powikłanej sytuacji rodzinnej mają tak wspaniałą i ciepłą Babcię. Iwona i Patrycja- żona i kochanka Arkadiusza, przekonają się,że mają dobrą ,,wspólną " teściową,ale Kalina to również wspaniały dar z niebios dla trójki sierot, dziś dorosłych już ludzi- Magdy, Michała i Bartka- jej sąsiadów.
Jakież to szczęście mieć taką Kalinę w swoim życiu. Ja odnajduję ją w swojej kochanej Babci, która mimo swojego wieku ( 88 lat ) jest moim powiernikiem i przyjacielem, na którym zawsze mogę polegać. Kiedyś i u niej pachniało drożdżówkami z jagodami, a śniadanie zaraz po przebudzeniu czekało już na mnie na stole. Dziś to ja zawożę jej słodkości i lubię patrzeć na uśmiech na jej twarzy. A mądrości przekazane mi jako nastolatce teraz odnajdują spełnienie,więc wiem, że Babcia ma zawsze rację.Bardzo się cieszę,że w powieści to właśnie seniorka obejmuje kluczową rolę w życiu pozostałych bohaterów. To bardzo ważne, że nie zostaje odtrącona na dalszy plan, tylko aktywnie bierze udział w życiu całej rodziny i przyjaciół. O starszych ludzi trzeba dbać, tym bardziej, że kiedyś to oni dbali o nas,poświęcając nam swój cenny czas.
Pani Krysiu! Tak jak i reszta czytelników, czekam na kolejną część Willi pod Kasztanem, bo wierzę, że wydarzyć się tam może jeszcze wiele dobrego i zaskakującego. Wszystko w pani serduchu i głowie, jestem tego pewna.
Premiera książki 5.06.2019. Szczerze polecam!
Autor: Krysia Mirek
Tytuł: Na strunach światła
Wydawnictwo: Edipresse
Okładka: miękka
Stron: 303
zapowiada się ciekawie ten powrót do starych znajomych :)
OdpowiedzUsuń