niedziela, 6 grudnia 2015

MIKOŁAJKOWY KONKURS

Święta Bożego Narodzenia coraz bliżej..Pomału zaczynamy planować prezenty, świąteczne menu...
6 grudnia wedle tradycji, w dniu świętego Mikołaja pomocnicy Mikusia zostawiają wszystkim grzecznym dzieciom ( i nie tylko..) drobne upominki do skarpet ;)
Ja wierzę, że czytelnicy mojego bloga też byli grzeczni i zasłużyli na piękne upominki. Postanowiłam więc zorganizować Mikołajkowy konkurs do którego zapraszam wszystkich bez wyjątku.
Tym razem naszym Mikołajem będzie GRACIARNIA . Pan Grzegorz- nasz Mikołaj- z kawałków drewna potrafi wyczarować prawdziwe cuda, jedyne i niepowtarzalne- dwóch takich samych rzeczy tam nie znajdziemy. Każdy produkt ma swoją duszę. I to jest właśnie piękne.
Zobaczcie co nasz Mikołaj ma do obdarowania:
*deska kuchenna

 *zestaw do przypraw:

*zestaw do kawy:
Nagrody są trzy. Każdy z Was może wziąć udział w konkursie wiele razy, wygrać można tylko jeden raz. Aby dać sobie szansę na wygranie tych pięknych rzeczy, wystarczy, że:
-W komentarzu do  posta konkursowego na blogu, lub do posta na fanpagu mojego bloga na fb ( Z MAJECZKĄ W KUCHNI) zostaw odpowiedź na pytanie : Jakim świątecznym-sentymentalnym daniem poczęstowałbyś Świętego Mikołaja i dlaczego akurat takim?- zdjęcia nie są koniecznie, jeśli jednak chcesz jeszcze bardziej rozbudzić Mikołajowy apetyt możesz je podesłać na majka190382@o2.pl
- Mikołajowi będzie bardzo miło jeśli polubisz jego fanpage na fb- GRACIARNIA
-Możecie rownież polubić fanpage Z MAJECZKĄ W KUCHNI 
-Konkurs trwa od 6.12- 15.12.2015
-Zwycięzców wybierzemy w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników
-Mój blog jest organizatorem konkursu, sponsorem jest Graciarnia i wysyła ona nagrody tylko na terenie Polski.
-Udział w konkursie jest dobrowolny, jeśli nie chcesz, nie musisz w nim brać udziału.

17 komentarzy:

  1. Mikołaja poczęstowałabym truflami śliwkowo-czekoladowymi w wersji zdrowej :)
    Trufle to wyrób cukierniczy z masła i czekolady. Wyglądem, kształtem i rozmiarem przypominają najdroższe z grzybów. Mają kształt kuleczki, a to co w środku to raj dla podniebienia. A wszystko zaczęło się w cudownej, jakże teraz na topie - Francji. Są ekskluzywnym i niebiańsko pysznym (i kalorycznym :( ) deserem! Dlatego postanowiłam stworzyć ich tańszą, zdrowszą i dość ciekawą wersję specjalnie dla Mikołaja, żeby za bardzo nie przytył!
    Trufle to wyrób cukierniczy z masła i czekolady. Wyglądem, kształtem i rozmiarem przypominają najdroższe z grzybów. Mają kształt kuleczki, a to co w środku to raj dla podniebienia. A wszystko zaczęło się w cudownej, jakże teraz na topie - Francji. Są ekskluzywnym i niebiańsko pysznym (i kalorycznym :( )deserem! Dlatego postanowiłam stworzyć ich tańszą, zdrowszą i dość ciekawą wersję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna moja propozycja to ciasteczka czekoladowe z soczewicy.. są naprawdę MEGA czekoladowe. Kruche na zewnątrz i puszyste w środku. Czyli takie jakie najbardziej lubi św. Mikołaj który jest łasuchem!
    Składniki na 15 dużych ciastek:
    Puszka czerwonej soczewicy gotowanej na parze Bonduelle
    3 kopiaste łyżki mąki owsianej lub pełnoziarnistej
    2 jajka
    1 łyżeczka sody
    2 łyżki kakao
    3 łyżki stewii w proszku

    Przygotowanie:
    Soczewicę wypłukać w wodzie. Zblenderować z jajkami. Wymieszać dokładnie z sodą, stewią i mąką. Dodać kakao. Na blaszce ułożonej papierem do pieczenia nakładać łyżką ciasto. Piec ok. 35 min w 180 stopniach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mikołajkowe czekoladowo-owsiane ciasteczka przygotowane w tamtym roku zostały pożarte (sic!) zanim przyszedł Mikołaj.
    Najwidoczniej ktoś tu lubi mocno czekoladowe i pełne zdrowia ciasteczka, więc na zdrowie!
    W tym roku mam nadzieję, Mikołaj zdąży ich spróbować!

    Składniki:
    1 i 1/2 szkl. mąki pełnoziarnistej
    1 szkl. płatków owsianych górskich
    100 g czekolady gorzkiej 70%
    1 łyżka kakao naturalnego
    1 łyżeczka sody
    1 łyżeczka przyprawy do piernika
    1 łyżeczka cynamonu
    3 łyżki stewii w proszku - 3/4 szkl. cukru trzcinowego
    1 jajko
    100 g masła o obniżonej zawartości tłuszczu
    Szczypta soli
    Przygotowanie:
    W dużej misce wymieszać mąkę, płatki, kakao, sodę, przyprawy, stewię/cukier i szczyptę soli. Masło roztopić z czekoladą i przestudzić. Dodać jajko. Połączyć mokre składniki z suchymi. Dokładnie wymieszać. Blaszkę wyłożyć papierem. Formować małe kulki i rozpłaszczać na blaszce. Piec w 170 stopniach przez ok. 15 minut. Wychodzi ok. 2 blaszki dużych ciastek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mikołaj to przystojniak bardzo zapracowany , więc też musi zregenerować siły . Jak każdy facet na pewno woli konkrety , więc ja kiedy przyjdzie podarować mi choćby całusa uraczę go polędwiczkami w winie i sosie śmietanowym .
    Dwie duże polędwiczki wieprzowe
    1 duży por
    masło klarowane
    szklanka białego półsłodkiego wina ( ja użyję FRESCO )
    500 ml śmietany 30%kremówki

    Polędwiczki pokroić na grube talary , delikatnie lekko rozbić , posolić , popieprzyć . Upiec je na odrobinie klarowanego masła ze wszystkich stron . Por pokroić w cieniutkie półplasterki i zeszklić na klarowanym maśle na osobnej patelni , następnie porem przykryć polędwiczki . Na to wlać szklankę wina i piec na największym ogniu aż wino całkowicie wyparuje , następnie wlać całą śmietanę i pod przykryciem dusić 15 minut . Ja podam z ziemniaczkami puree . Na pewno dostanę od Mikołaja nie tylko całusa :)
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię karmić osoby, które lubię a Mikołaj zdecydowanie do takich należy. Poczęstowałabym go kubkiem kakao i sernikiem piernikowym. Uwielbiam serniki i wiem, że wiele osób także je lubi. Jak przygotować taki serniczek - sprawa jest prosta - na dno kruszymy biszkopty korzenne (które też robię sama) i przygotowujemy ser (gotujemy go z masłem, mlekiem, cukrem, budyniem i przyprawą do piernika). Taką gorącą masę przelewamy na biszkopty i na wierzch posypujemy jeszcze pokruszone biszkopty korzenne. Schładzamy w lodówce - serniczek smakuje obłędnie - a jak pachnie. Myślę że Mikołaj byłby zadowolony.
    Marzena Sz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym go poczęstowała pierniczkami z przepisu mojej Babci :) Gdy byłam mała i mieszkałam z Dziadkami, już miesiąc przed Świętami Babcia zagniatała ciasto, chowała do spiżarki na najwyższą półkę (żeby mi do głowy nie przyszło wyjadanie surowego ciasta, które przecież tak pięknie pachniało!) i leżało tam sobie przez jakiś czas. Tydzień-dwa przed Wigilią wyciągałyśmy ciasto, Babcia wałkowała, ja wykrawałam, a potem obserwowałam, jak rosły w piekarniku. Co roku bardzo byłam rozczarowana, że po wyjęciu z piekarnika są takie twarde! Chowałyśmy je do puszki, i codziennie sprawdzałam, czy już zmiękły. Oczywiście Babcia wkładała kawałek jabłka razem z nimi, tak, że już po kilku dniach można było rozkoszować się tym absolutnie cudownym smakiem!
    Myślę, że i Mikołaj skusiłby się na takie pierniczki, a na talerzyku zostawiłby tylko okruszki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochanemu Mikołajowi przygotowałabym pierożki krucho drożdżowe z farszem grzybowo-kapuścianym dodałoby mu to sił a na rozgrzewkę napiłby się gorącego barszczyku, takie naturalnego bez żadnej chemii i konserwantów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mikołaj, choć innym prezenty rozdaje,
    sam na łakocie obojętnym nie pozostaje.

    Pod osłoną nocy zawsze podróżuje
    i ochoczo prezenty do skarpet pakuje.

    Każdy dom odwiedzić to robota żmudna
    ale przy tym przyjemna i niezbyt trudna.

    Lecz nawet Mikołaj czasem z sił opada,
    posilić się zatem czymś pysznym wypada...

    My wg przepisu mojej Mamy pierniki wypiekamy
    i coraz to inne formy i kształty wymyślamy.

    Zatem dla Mikołaja pierniczki naszykowałam
    i kilka piernikowych dziewczynek na drogę mu zapakowałam.

    Do tego w termosie gorąca herbata -
    z cytryną, imbirem i goździkami - wedle receptury brata.

    Teraz się Mikołajowi raźniej podróżuje
    Gdy sobie czas od czasu piernikową panienkę skonsumuje...;-)


    PS
    Zdjęcia piernikowych chłopców wraz z piernikowymi dziewczynkami, stadem piernikowych reniferów i zastępem piernikowych aniołów podsyłam na @

    Pozdrawiam
    h_anka
    h_anka(at)wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. W moim rodzinnym domu zawsze na święta piekło się sernik. Był on kulinarną kropką nad i wszelkich ważniejszych świąt i uroczystości – to po prostu ciasto które obowiązkowo musi być! Chociaż ja za każdym razem wymyślam inny, takiego tradycyjnego wiedeńskiego czy krakowskiego nie piekłam już hohoho. Może dlatego, że kiedyś nie przepadałam za sernikowym klasykiem, a odkąd zaczełam sernikowe eksperymenty pokochałam to ciasto? Nauczyłam się piec je intuicyjnie, bez przepisu, na oko i chętnie eksperymentuję z jego smakami, czerpiąc inspirację z blogów kulinarnych a także wymyślając własne wariacje na jego temat.
    Mikołaj przybywa z mroźnej Laponii i pewnie ma niewiele okazji by zakosztować smaku letnich owoców (a ja chętnie je mrożę, a gdy nastają chłodne dni przyrządzam z nich coś pysznego, co smakiem przenosi nas do lata). Dlatego chętnie poczęstowałabym Mikołaja, którymś z moich serników z owocami (obie propozycje są przepisami autorskimi)
    Mógłby to być „sernik Barbie”czyli delikatny sernik z subtelną kokosową nutą, malinami i malinowym ganache (właśnie ze względu na różowy kolor ganache sernik otrzymał nazwę „Barbie”).
    Barbie jest Mikołajowi dobtze znana, bo pewnie nieraz pakował ją do swego worka z prezentami, spełniając dziewczęce marzenia i prośby z listów. Więc tym razem ja przygotowałabym dla Mikołaja zupełnie inną, bo pyszną, sernikowo-malinową wersję „Barbie”. Ale się zdziwi!
    Gdyby jednak Mikołaj miał wstręt do różowego koloru (niektórym mężczyznom to się zdarza) mogłabym przygotować sernik „Wspomnienie Lata”, śnieżnobiały, kremowy sernik waniliowy, z dodatkiem wiśni i malin, a na wierzchu wymalowanymi „esami-floresami” z musu porzeczkowego. To dopiero pełnia smaków lata ukryta w jednym serniku!
    Pozdrawiam
    h_anka
    h_anka(at)wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Biorąc pod uwagę, że Mikołaj często podróżuje nocą i pewnie blask księżyca jest mu bliższy niż światło słoneczne, obok szklanki mleka czy kakao zostawiłabym mu placuszki dyniowe. Pyszne, delikatne, z nutą kardamonu lub przypraw korzennych i suszoną żurawiną (lub wiśniami) o cudownym słonecznym kolorze. Podczas bożonarodzeniowych lub zimowych ferii przygotowywałyśmy je wspólnie z Babcią na późne, leniwe śniadanie. Babcia nazywała je „placuszkami optymizmu” i twierdziła, że ich słoneczny kolor rozchmurzy najbardziej ponury zimowy dzień.
    Zatem specjalnie dla Mikołaja – odrobina słońca zamknięta w pysznych dyniowych placuszkach!

    h_anka
    h_anka(at)wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam,

    przesyłam przepis na piernik. Mikołaj na pewno się ucieszy :)

    Składniki
    (na 10 porcji)

    na ciasto:
    - 4 jabłka (ok. 800g)
    - 3 szklanki mąki Graham (ok. 390g)
    - 3 jajka (ok. 180g)
    - 6 łyżek miodu (ok. 144 g),
    - 5 łyżek oleju rzepakowego (ok. 50g),
    - ¼ tabliczki gorzkiej czekolady (ok. 25g),
    - 1 ½ łyżeczki sody oczyszczonej
    - 2 łyżki kakao (ok. 20g),
    - 2 łyżeczki cynamonu,
    - opakowanie przyprawy piernikowej (ok. 40g),
    na polewę:
    - ¼ tabliczki czekolady (ok. 25g),
    - łyżka mleka (ok. 20 ml)

    Sposób przygotowania

    1. Jabłka obieramy i trzemy na tarce o dużych oczkach.
    2. Mieszamy mąkę z kakao, cynamonem, przyprawą piernikową, pokrojoną czekoladą i sodą.
    3. Białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem miodu. Do piany stopniowo dodajemy żółtka i miksujemy na wolnych obrotach. Do masy dodajemy olej.
    4. Łączymy składniki mokre ze składnikami suchymi.
    5. Ciasto przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
    6. Ciasto pieczemy w 180⁰C przez ok. 60 min.
    7. Wystygnięte ciasto polewamy polewą czekoladową (rozpuszczamy czekoladę z dodatkiem mleka w kąpieli wodnej).


    Wysłałam również zdjęcie :)
    Pozdrawiam
    Karolina Łajdecka

    OdpowiedzUsuń
  12. Mikołaja poczęstowałabym świątecznym daniem, które od dzieciństwa uwielbiam. Moja mama robi je od 30 lat tylko raz w roku na Wigilię. Są to łazanki z makiem, rodzynkami, miodem i orzechami włoskimi. Tak naprawdę to nie wiem jaki jest dokładnie przepis na to danie, ponieważ mama nigdy mi go nie zdradziła. Wymieniłam jednak te składniki, które są wyczuwalne i pewne. Mam wielki sentyment do tej potrawy, bo w każdą Wigilię od rana na nią czekam, a kiedy zabłyśnie pierwsza gwiazdka, zjem zupę, drugie danie i wypiję kompot, nie jestem w stanie już zmieścić tych łazanek :( Tak jest co roku. Od lat proszę mamę, żeby zrobiła je także w inny dzień powszedni, jednak ona jest nieugięta i nie chce się na to zgodzić. Cały zatem w tym ambaras, żeby doczekać momentu, kiedy można skosztować tej potrawy i móc ją jeszcze zmieścić w żołądku. Nie muszę mówić, że jeśli nie skosztuję łazanek w Wigilię, rano na drugi dzień nie ma już ani grama w garnku, bo domownicy skutecznie zatroszczą się o nie w nocy :) Mikołaju, myślę, że też się w nich zakochasz i co roku zjawisz się u nas na Wigilii.

    OdpowiedzUsuń
  13. Niech Święty Mikołaj spróbuje specjałów jakimi raczymy się od Dzieciństwa ;-)

    Blok czekoladowy.. wyjątkowo z amarantusem

    Pamiętasz ten smak z Dzieciństwa? Czekolada o smaku mleka w proszku…
    Wróć do tamtych wspomnień dodając do swojego bloku odrobinę nowinek kulinarnych, jak np. preparowany amarantus :-)

    Ilość porcji: 10 dużych kostek

    Składniki:
    • pół kostki masła – 100 g
    • 2 czubate łyżki kakao
    • szklanka mleka w proszku – 150 g
    • 1/3 szklanki cukru – 80 g
    • 1/4 szklanki mleka – 60 ml
    • szklanka ekspandowanego amarantusa*

    *Amarantus preparowany możesz pominąć lub zastąpić np. ryżem preparowanym.

    W sporym rondelku, na małym ogniu, rozpuść masło z dodatkiem cukru. Dodaj kakao i wlej mleko. Zdejmij z ognia.

    Dodaj mleko w proszku i mieszaj aż do całkowitego połączenia się składników. Ja użyłam ręcznego blendera.

    Do jeszcze ciepłej masy dodaj amarantusa i dobrze wymieszaj.

    Masę przełóż do dowolnej formy wyłożonej pergaminem (ja lekko go natłuściłam, ale nie musisz tego robić). Od Ciebie zależy jakiej grubości będzie Twój blok czekoladowy.

    Dobrze ugnieć i wyrównaj masę. Wstaw do lodówki przynajmniej na 2 godziny, by masa stężała i można ją było pokroić nożem.

    Przechowuj w lodówce do dwóch tygodni.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie poczęstowałabym Mikołaja daniem a pomarańczami. Dlaczego ? Bo odkąd pamiętam to mój zapach i smak Świąt, całej ich magii, przygotowań, Wigilii i spotkań z rodziną :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mikołaja poczęstowałabym z całą pewnością barszczem z uszkami. Barszcz robiony na zakwasie, z buraków z własnej uprawy, w pełni ekologicznych i najsmaczniejszych z możliwych. Barszcz jest obłędny, doprawiony na koniec czosnkiem, też z własnej uprawy, to nadaje mu głębi i niepowtarzalnego posmaku. Uszka, obowiązkowo z prawdziwkami z pobliskich lasów które co lato pieczołowicie zbieramy i suszymy na kuchni opalanej drewnem. Nic nie smakuje tak dobrze jak uszka z grzybami, zdecydowanie mój nr 1 na liście moich ulubionych dań Wigilijnych:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Smak świąt Bożego Narodzenia nierozerwalnie kojarzy mi się ze smakiem prawdziwego, tradycyjnego sernika. Przygotowywała go moja babcia, później mama a teraz ja piekę go na Święta. Pojawia się u nas tylko raz w roku... zawsze na Boże Narodzenie. Może w tym tkwi jego urok, że czekamy na niego cały rok? A może w tym, że zawsze przygotowujemy go razem, rodzinnie?
    Pamiętam jak jako mała dziewczynka wkładałam paluchy do glinianej makutry gdzie tata dokładnie łączył składniki. Wyjadał każdy, ale tak żeby mama nie widziała bo inaczej karciła, że masy będzie za mało :)
    Moim i siostry zadaniem było ubijanie piany z białek metalową trzepaczką. Każda miała swój talerz z białkami i konkurowałyśmy w tym, która pierwsza ubije zawartość. Ręce bolały od ubijania ale nagroda była pyszna i warta poświęcenia.
    W serniku niby najważniejsze jest to żeby się udał... ale dla nas to nie było ważne. Udawał się zawsze ale to wspólne pieczenie było w tym wszystkim najważniejsze :)
    Takich pięknych, świątecznych wspomnień życzę wszystkim rodzinom.
    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń